czwartek, 30 grudnia 2010

Pierwszy rzut okiem.

Podręcznik ładny i tak dalej ale nie o tym tutaj rozmawiamy - liczy się treść.

Z pierwszych stron wyłania się wizja systemu ciekawego i oryginalnego. Systemu w którym w parze idą klimaty z filmów Tarantino, spektakularne walki rodem z japońskich kreskówek, chińskich filmów - Hero, Dom latających sztyletów, Przyczajony tygrys, ukryty smok wraz z cięższymi klimatami odpowiadającymi filmom noir. Co najlepsze mechanika i sam świat wspiera właśnie tą konwencję ale o tym zdecydowanie później bo mogę bredzić bez sensu. System czytałem zaraz po premierze a było to dawno temu ...

Klanarchia jest hybrydą. Zręcznie zrobioną, pięknie "zszytą" hybrydą. Nie uważam tego za wadę - produkt końcowy jest ciekawy i na tyle oryginalny w swojej dziwaczności ,że nie przeszkadzają motywy które gdzie nie gdzie już były.

A więc : mamy tutaj awanturnicze klimaty rodem z 7th Sea - nawet parę podobnych pomysłów na prowadzenie i parę podobnych rozwiązań mechanicznych, might i potęgę wprost wyciągnięte z Exalted - gra się od samego początku postaciami wyjątkowymi, jak to określa autor - "specjalistami w swoim fachu". Trochę pomysłów zaczerpniętych zostało z ogólnopojętego WoD'u - kwestie duchów i demonów, interiory ... ba! mamy nawet mechanikę magii równie elastyczną i kreatywną jak ta zaprezentowana w ramach Maga : Wstąpienie. Kolejna garstka pomysłów została zaczerpnięta z ogólnopojętej postapokaliptyki i/lub steampunka - świat który wyrósł na gruzach starego, świat w którym wieści o minionych czasach traktowane są jako mity oraz legendy. Mamy Wielkie Złe Imperium na czele którego stoi Wielki Zły Imperator. Klasyczny wręcz tolkienowsko-lukasowski konflikt na linii światło-mrokh ubrany w nowe szaty.

Klanarchia to świat w którym przewijają się motywy z wielu znanym nam (i w niektóych przypadkach ulubionych) RPGów.

Myślę ,że drugą część opiszę wieczorem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz